Prezydent i skarbnik podczas rozmowy o finansach miasta po ostatniej sesji

i

Autor: Monika Półbratek Prezydent i skarbnik podczas rozmowy o finansach miasta po ostatniej sesji

Czy Siedlcom grozi finansowy paraliż? Na co brakuje pieniędzy w budżecie miasta?

2020-09-30 13:52

Przed finansowym paraliżem miasta ostrzegał radnych skarbnik Kazimierz Paryła, po tym jak na sesji nie zgodzili się na emisję 10 mln zł obligacji. Nie przyjęli też alternatywnego rozwiązania, jakim miało być zatkanie dziury budżetowej pieniędzmi pochodzącymi m. in. z dywidendy z miejskich spółek. Za uchwałą opowiedzieli się radni PO i Bezpartyjnych Siedlec, a pozostali zagłosowali przeciw. Zdaniem skarbnika i prezydenta odbije się to negatywnie na sytuacji finansowej siedleckiej oświaty.

– Te 10 milionów to jest potrzeba, którą wyartykułowały w swoich wnioskach do zmian w planie placówki oświatowe. Nie tylko szkoły, bo i przedszkola, i żłobek też. I te jednostki same złożyły do nas potrzeby planistyczne, a wynikiem tych potrzeb jest: po pierwsze podwyżka wynagrodzeń nauczycieli od 1 września, która była dopiero znana na koniec sierpnia, bo wtedy ukazało się rozporządzenie ministra edukacji, zatwierdzające stawki wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i ustalono nową tabelę płac; po drugie pochodną tego są zjawiska związane z wyrównywaniem płacy minimalnej w roku 2020 (…); po trzecie w miesiącu sierpniu bardzo dużo nauczycieli złożyło wnioski o rozwiązanie stosunku pracy, więc pojawiły się odprawy na poziomie ok. 1 mln 800 tys. zł; poza tym zwiększyły się wydatki na tzw. specjalną organizację nauki, gdyż prawo oświatowe od 1 stycznia wprowadziło wymóg, że w każdej klasie, niezależnie czy szkoła jest integracyjna czy nie, wymagani są dodatkowi nauczyciele specjaliści, jeżeli pojawia się dziecko z orzeczeniem – podkreśla Kazimierz Paryła.

Z tego powodu niektóre szkoły musiały zatrudnić nawet kilkunastu nowych pracowników, bo dzieci z różnego rodzaju orzeczeniami jest coraz więcej. Oprócz tego od 1 września wzrosły też wydatki na nauczanie indywidualne. Według skarbnika wszystko to kosztowałoby łącznie około 10,5 mln zł, których brakuje w budżecie. Przypomina on także, że dokładnie rok temu, również na sesji wrześniowej, rada miasta debatowała o konieczności 19 mln zwyżki dla oświaty. 

Jak podkreśla prezydent Andrzej Sitnik, sytuacja, w jakiej obecnie znalazło się miasto, jest trudna. Zdecydowanie wymaga dalszej dyskusji i podjęcia konkretnych działań. Na początek planuje ją przedyskutować z urzędnikami magistratu: – Będziemy analizowali tę sytuację z biurem prawnym, z wydziałem finansowym (...) Teraz, kiedy nie ma zmiany planów finansowych w jednostkach Urzędu Miasta, tych jednostek nie można zasilać pieniędzmi. A w związku z tym, o czym mówił pan skarbnik, może być taka sytuacja jak brak chociażby wypłat w jednostkach podległych Urzędowi Miasta w sensie finansowania.

Niektórzy radni już teraz zapowiadają jednak, że są skłonni do dialogu. Radny Mariusz Dobijański z PO podkreśla, że już podczas tej sesji, choć był przeciwny emisji obligacji, to jednak wraz z kolegami zaakceptował plan budżetowy z autopoprawką zaproponowaną przez skarbnika. Teraz będą czekać na rzetelne opracowanie nowej propozycji planu finansowego, którą można by było poddać głosowaniu w kolejnych tygodniach.

– Nie wiemy, czym kierowali się koledzy z PiS-u, że nie przyjęli tej uchwały. W związku z tym jest ona – w moim przekonaniu – w dalszym ciągu w obiegu roboczym. Jest październik przed nami, jest jeszcze możliwość zwołania dodatkowej sesji. Trochę niepoważnie wygląda sytuacja, w której alternatywne, i to bardzo alternatywne rozwiązanie, pojawia się w godzinę. Powiem szczerze, że byłem przekonany, że takie rozwiązanie jest. I też znając skarbnika (…) byłem przekonany, że ma inne rozwiązanie. Ma. I myślę, że to rozwiązanie znajdzie jednak pozytywne rozstrzygnięcie, tylko pewnie w miesiącu przyszłym – podsumowuje radny.

Jego zdaniem prezydent od początku powinien był wyjść do radnych nie z propozycją emisji obligacji, a właśnie z jakimś planem alternatywnym, który po analizie najprawdopodobniej zostałoby przez radę miasta zaakceptowane. Teraz przed prezydentem trudne zadanie przekonania do swojego pomysłu także radnych PiS-u.

Sonda
Wybierasz się w tym roku na wesele?
Rozpoczęło się winobranie w Zielonej Górze