– Zwracam się do Państwa z apelem, żeby tego typu rzeczy zanosić bezpośrednio do Biura Rzeczy Znalezionych, dlatego że jeśli nie ma możliwości ustalenia osoby, która jest właścicielem, to my również przekazujemy tam takie przedmioty. Uważam, że osoby, które cokolwiek zgubiły, szybciej kontaktują się z Biurem Rzeczy Znalezionych niż szukają ich w komendzie policji. W ostatnim czasie dostarczono do nas np. pieniądze znalezione w bankomacie i na ulicy. Pomimo komunikatów prasowych, nikt się po tę gotówkę nie zgłosił, i te pieniądze również są już przekazane do biura – mówi kom. Agnieszka Świerczewska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
W siedzibie głównej siedleckiego magistratu, w pokoju nr 54, gdzie funkcjonuje Biuro Rzeczy Znalezionych, na swoich właścicieli czeka już wiele wartościowych przedmiotów. Są wśród nich biżuteria czy gotówka, ale także np. różnego rodzaju dokumenty. Najczęściej spotykanym znaleziskiem są jednak telefony komórkowe. Bardzo często znajdowane są w mieście i trafiają do biura także rowery, które są przechowywane w specjalnym składziku, w innej części miasta.
Jak było wspomniane na wstępie, znalazca, który dany przedmiot zamiast na policję, zaniesie od razu do urzędu, nie tylko zaoszczędzi kłopotu i papierkowej roboty mundurowym, ale też zyska możliwość oficjalnego ubiegania się o wypłacenie mu tzw. „znaleźnego” przez właściciela zguby.
– Osoba, która przynosi nam jakąś rzecz znalezioną – oczywiście to wszystko jest na podstawie dokumentów – zaznacza w wypełnianym w urzędzie wniosku, że będzie domagała się tego „należnego”, czyli „znaleźnego”. Natomiast później odbywa się to praktycznie pomiędzy tym odbiorcą a znalazcą, tutaj Urząd Miasta nie pośredniczy. Do tej pory nie mamy żadnych uwag, więc wszystkie te osoby, które odzyskały swoje rzeczy, dogadały się z ich znalazcami. My w to nie ingerujemy, oprócz tego, że gdy tylko odbiorca tę rzecz zabierze, my informujemy znalazcę, że może się już ubiegać o znaleźne – informuje Aneta Krajewska, rzecznik Urzędu Miasta Siedlce.
Warto dodać, że w biurze pozostawiane mogą być wyłącznie rzeczy znalezione na terenie miasta Siedlce. Nie są tam przyjmowane przedmioty nietrwałe, które nie nadają się do przechowywania, ani rzeczy niebezpieczne, np. łatwopalne, żrące czy wybuchowe. Nie można tam zostawić również ekwipunku wojskowego, dokumentów wystawionych przez administrację wojskową, a także przedmiotów znalezionych w wagonach kolejowych czy innych środkach transportu publicznego. Jeżeli znalazło się dany przedmiot np. w pobliżu śmietnika, to także nie warto oddawać go do Biura Rzeczy Znalezionych, ponieważ w jego przypadku zachodzi podejrzenie, iż został on porzucony z zamiarem wyzbycia się własności, a w związku z tym nikt nie będzie chciał go odebrać. Zostawiana w urzędzie rzecz nie może być też przedmiotem bezwartościowym.
– Oczywiście zachęcamy Państwa do przynoszenia rzeczy znalezionych, z tym że trzeba zwrócić uwagę na to, czy ta rzecz przedstawia jakąś wartość, większą niż 100 zł. Oczywiście jest to subiektywna ocena, ale można to zrobić (…) Musimy na to zwrócić uwagę również wtedy, gdy znajdziemy jakieś kwoty pieniężne. Jeżeli będzie to 100 zł i więcej, to przynosimy te pieniądze do biura. Jeżeli znaleźliśmy poniżej 100 zł, to tej kwoty już nie przynosimy – wyjaśnia Waldemar Leonik, kierownik administracyjny w Urzędzie Miasta Siedlce.
W siedzibie magistratu znalezione przedmioty czekają na swoich właścicieli przez trzy lata. Jeżeli nikt się po nie nie zgłosi, ich własność może przejść na znalazcę. Wyjątkiem jest gotówka, która zostaje przekazana na rzecz skarbu państwa. Więcej o Biurze Rzeczy Znalezionych w Siedlcach usłyszycie w załączonej poniżej audycji.
