Wchodzących na strych magistratu „witają” rozłożone na podłodze folie i wiadra, które zbierają deszczówkę. Pracownicy robią co mogą, by zapobiec zalaniu podczas deszczowych dni. To jednak tylko doraźne działania. – Potrzebny jest kapitalny remont – mówi Waldemar Leonik, kierownik referatu gospodarczego w siedleckim ratuszu. - Dach jest do wymiany w całości. Poszycie na pewno, oprócz tego uzupełnienie więźby dachowej – tłumaczy. Koszt to około 1,5 mln zł. Generalny remont pojawił się w planie inwestycji na ten rok, ale miasto musiało w ostatniej chwili z niego zrezygnować. To po tym, jak radni nie zgodzili się na emisje obligacji na kwotę 38 mln zł. i trzeba było ją zmniejszyć do 28 mln. - Nie wiadomo kiedy ten dach się załamie, widać jak wygląda budynek z zewnątrz, jestem przekonany, że to jest ostatni moment na to, żebyśmy ten budynek ratowali – mówi prezydent Andrzej Sitnik.
Główna część siedziby siedleckiego samorządu została wybudowana w latach 50. ubiegłego wieku. W latach 70. dostawiono pozostałe części. Od tamtego czasu dach nie był remontowany. Dziś to sito. Najgorzej sytuacja wygląda po opadach deszczu, kiedy przez widoczne gołym okiem dziury przedziera się woda. – Ratujemy się w ten sposób, że lokalizujemy przecieki, na strychu rozkładamy folie i ustawiamy pojemniki, żeby ta woda się zbierała i na bieżąco monitorujemy sytuację, wiaderka są wylewane – tłumaczy kierownik referatu gospodarczego. Niestety mimo tych działań, na sufitach w urzędzie widać pojedyncze przecieki. Jak zapewnia Waldemar Leonik nie stanowią one zagrożenia dla sprzętu i dokumentów. - Koncentrujemy się na tym, żeby jak najszybciej je likwidować – dodaje.
Dziurawy dach to największy, ale nie jedyny problem. O remont prosi się także obskurna elewacja. Tynk sypie się ze ścian i budynek zaczyna odstraszać swoim wyglądem. Szacowany koszt remontu prac w całym obiekcie, łącznie z dachem to ponad 4 mln zł. Aktualnie to dla miasta bariera finansowa nie do przeskoczenia.