– Taśmy zostały zawieszone właśnie ze względu na zagrożenie wirusowe. No i dopóki ono nie zostanie w jakiś sposób odwołane, ewentualnie nie zostaną odwołane obostrzenia – taśmy będą wisieć… Przede wszystkim są one po to, żeby ludzie nie dotykali tych guzików i nie przenosili wirusów dalej – wyjaśnia Wojciech Cylwik, naczelnik Wydziału Dróg siedleckiego magistratu.
Ponieważ jest to kwestia bezpieczeństwa mieszkańców miasta, wszystko wskazuje na to, że taśmy nieprędko znikną, a przynajmniej nie w ciągu najbliższych miesięcy, gdy wszyscy spodziewają się drugiej fali pandemii.
Plusy tej sytuacji są takie, że jesienią, w okresie zwiększonej zachorowalności mieszkańców na różne choroby, może to pomóc ustrzec się nie tylko przez zakażeniem koronawirusem, ale także grypą czy zwykłym przeziębieniem.