Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, podczas komisji kultury i sportu. Prezydent Andrzej Sitnik wyjaśniając radnym problem finansowania siedleckich klubów sportowych narzekał, że musi natychmiast wypłacić z kasy miasta 600 tys zł na rzecz Siedleckiego Domu Pomocy Społecznej. To wydatek niespodziewany i znaczny.
W styczniu tego roku dowiedziałem się, że natychmiast w DPS musimy wyłożyć duże pieniądze na dostosowanie tego budynku, w związku z pożarem który miał miejsce w 2012 roku. Nie zostały wypełnione do końca zalecenia przeciw pożarowe i w związku z tym dzisiaj lekko licząc trzeba włożyć 600 tysięcy złotych - wyjawił prezydent.
Sprawa jest o tyle pilna i poważna, że dotyczy bezpieczeństwa przebywających w Domu Pomocy Społecznej pensjonariuszy i pracowników.
Do pożaru, o którym mówi prezydent Sitnik doszło w październiku 2012 roku. Ogień powstał w skrzydle południowym w jednym z lokali mieszkalnych, w którym przebywały dwie osoby. Jedna poniosła wtedy śmierć.