Jak do tego doszło?
32-letni mieszkaniec powiatu siedleckiego natknął się w serwisie Tik Tok na filmik promujący łatwe zarabianie na inwestycjach. W materiale zapewniano, że w krótkim czasie można osiągnąć wysokie zyski. Po kliknięciu w zamieszczony link i podaniu swoich danych, skontaktowała się z nim kobieta podająca się za analityka finansowego.
- Zachęcony wizją szybkiego zysku, mężczyzna przelał na wskazane konto 500 zł. Wkrótce potem, za pośrednictwem komunikatora internetowego, „opiekę” nad nim przejęła kolejna „analityczka”, która zaczęła kierować jego rzekomymi inwestycjami na stronie przypominającej platformę giełdową. Wszystko wyglądało profesjonalnie – były wykresy, saldo w dolarach, komunikaty o zyskach. Oszustka instruowała, co kupić, kiedy sprzedać, a wyniki transakcji sugerowały, że inwestycje rzeczywiście przynoszą zyski – informuje kom. Ewelina Radomyska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
Niestety była to jednak fikcja stworzona przez przestępców, a strona jedynie imitowała działanie prawdziwej platformy giełdowej. Pieniądze, które małżeństwo wpłacało trafiały wprost do oszustów.
- Na prośbę rzekomej analityczki mężczyzna otworzył specjalne konto i przelał na nie środki z banku, początkowo 20 tysięcy złotych, które przewalutował na dolary i zasilił nimi swój portfel inwestycyjny. Gdy pojawiły się rzekome straty, kazano mu wpłacać kolejne pieniądze „na pokrycie minusów”. Gdy mówił, że nie ma środków – kazano mu wziąć kredyt. I to robił – najpierw 27 tys., potem 105 tys., aż wreszcie zaciągnięto kredyty na kolejne dziesiątki tysięcy złotych, również przez jego żonę. Łącznie przekazali oszustom niemal 285 tysięcy złotych – informuje kom. Ewelina Radomyska.
Oszustwo wyszło na jaw dopiero, gdy żona mężczyzny trafiła na grupę w mediach społecznościowych, gdzie inni internauci opisywali identyczny schemat działania – ten sam typ „inwestycji”, komunikacja przez komunikatory, straszenie stratami i żądania kolejnych wpłat.
Uważaj, zanim zainwestujesz!
Coraz częściej przestępcy wykorzystują media społecznościowe, aby dotrzeć do potencjalnych ofiar. Filmy pokazujące rzekome sukcesy inwestycyjne są często spreparowane, a „analitycy” to tak naprawdę przestępcy wyłudzający dane i pieniądze.