Ponad 20 zastępów straży z Siedlec i przyległych miejscowości przez ponad pięć godzin walczyło z ogniem. Pożar był bardo dynamiczny, dlatego zadysponowano tak duże siły - mówi Paweł Kulicki, rzecznik prasowy siedleckiej straży pożarnej. To był budynek magazynowo - garażowy z częścią biurową. Tam garażowało kilka pojazdów, więc bardzo duża gęstość obciążenia ogniowego z tego wynikła i co za tym idzie pożar byl intensywny. W akcji brały udział również drabina mechaniczna, wysięgnik, cysterna samochodowa i samochody ratowniczo gaśnicze typowe oprócz tego rozpoznawcze.
Akcja gaśnicza skończyła się o 3 nad ranem. Na szczęście nikomu nic się nie stało - zaznacza Kulicki. Część tej hali została uratowana. Budynek był przedzielony na pół ścianą przedzielenia pożarowego, murowana ściana, która swoją funkcję spełniła. Nie przepuściła ognia na drugą część budynku. Połowa hali została uratowana, a ta część która została objęta pożarem spłonęła w zasadzie doszczętnie.
Tej nocy strażacy byli wzywani jeszcze czterokrotnie do szkód wyrządzonych nawałnicą. Dwa razy do zalanych pomieszczeń oraz do usunięcia z drogi przewróconego drzewa i kolizji samochodów.