Nowe stawki miały zacząć obowiązywać już pod koniec kwietnia, ale ze względu na pandemię koronawirusa wstrzymano się z ich wprowadzeniem. Teraz klamka zapadła, mieszkańcy zapłacą więcej. - Ma to związek ze wzrostem kosztów pozyskania uprawnień do emisji dwutlenku węgla, podwyżki to konieczność – tłumaczy Robert Grzywacz, prezes siedleckiego Przedsiębiorstwa Energetycznego. - Po chwilowym zaniżeniu kursów tych uprawnień wróciły notowania praktycznie na poziomie sprzed pandemii i u nas się pojawiają koszty, które musimy pokryć. Ja dodam tylko, że ceny ciepła w Siedlcach są jednymi z niższych w kraju - podkreśla prezes PEC.
W przypadku np. 55-metrowego mieszkania cena ciepła wzrośnie średnio od około 100 do 160 złotych rocznie.
Wniosek o zmianę taryfy był złożony w listopadzie zeszłego roku, a wiosną tego roku nową stawkę zatwierdził Urząd Regulacji Energetyki. - My nie chcemy na cieple zarabiać nie wiadomo jakich stawek, po prostu chcemy pokryć koszty, które ponosimy – powiedział prezes PEC.
Podwyżki cen ciepła budzą sprzeciw wśród mieszkańców Siedlec. Radny Robert Chojecki zwrócił się z apelem o wstrzymanie decyzji. Jako argument podał m.in. trudną sytuacje rodzin i przedsiębiorców w związku z trwającą pandemią koronawirusa, a także duże roczne zyski Przedsiębiorstwa Energetycznego.