Urząd Miasta powierzył Agencji zajmowanie się sprzątaniem miasta, zakładając, że własna firma zrobi to taniej, a na pewno poradzi sobie z tym nie gorzej niż firmy z zewnątrz, z usług których magistrat i mieszkańcy nie byli zadowoleni. Radni, z pewnymi oporami, zaakceptowali ten pomysł. Agencja Rozwoju Miasta Siedlce zajęła się czyszczeniem ulic od połowy kwietnia. Choć radzi sobie z tym zaskakująco dobrze, to jednak działania związane ze składowaniem urobku na terenach zielonych obudziły niepokój wielu osób.
– Te hałdy, które powstały, hałdy śmieci, hałdy piasku, zawierają substancje niebezpieczne, substancje olejopochodne, ropopochodne, zawierają cząstki opon. A przypomnę, że to jest granica terenu Natura 2000. Za chwileczkę tam są stawy, jest fauna, flora unikatowa, i powinniśmy o to dbać i chronić. Na boiskach treningowych trenują dzieci. Hałdy były niczym nie zabezpieczone. Mógł to rozwiewać wiatr i oczywiście w sposób niekorzystny wpływać na zdrowie trenujących. Sprawa absolutnie wymaga z gruntu wyjaśnienia podczas Komisji Gospodarki Komunalnej – mówi radny Robert Chojecki. I dodaje, że dowiedział się od lokalnego pszczelarza, iż jeszcze kilka lat temu w tej samej okolicy, gdzie niedawno składowano zanieczyszczony piach, stały ule i hodowane były pszczoły.
Jak tłumaczy Paweł Truszkowski, prezes ARMS, przechowywanie hałd uzbieranej przez zamiatarki ziemi było spowodowane przejściowymi problemami z brakiem odpowiedniego kontenera, które zostały już rozwiązane.
– My ten urobek z ulic mamy obowiązek wywozić do Zakładu Utylizacji odpadów, i tam wywozimy. W związku z tym całym koronawirusem i zamieszaniem, bywają lekkie opóźnienia ze strony ZUO, jeśli chodzi o podstawienie kontenerów i wywożenie. W tej chwili już tego nie ma, to jest na bieżąco wywożone, i taki od początku był zamiar. I tu nikt niczego nie ukrywał. Natomiast przez ten okres przejściowy, czekając na przeładunek, musieliśmy gdzieś to przetrzymać przez krótki czas. W tej chwili to jest wszystko wywożone. Natomiast nie jest prawdą, że to był jakiś plan magazynowania tego na ternie Agencji i niewywożenia, chowania tego. To jest bzdura – broni się prezes.
Podkreśla on także, że ARMS posiada wyniki badań przeprowadzonych przez certyfikowane laboratorium, wg których zgromadzony pył uliczny, złożony głównie z piachu z drobinkami śmieci, nie jest niebezpieczny dla ludzi i środowiska. Inaczej ZUO nie mogłoby go przyjąć.
– Widocznie komuś nie odpowiada to, że miasto jest w końcu posprzątane, bo tutaj mogę już w tej chwili podać, że na dzień dzisiejszy wywieźliśmy – i na to są dokumenty, bo tego się nie da schować, bo jest elektroniczna baza, gdzie się to wszystko rejestruje – już w tej chili wywieźliśmy ponad 120 ton urobku przez 1,5 miesiąca, co się równa w roku ubiegłym urobkowi za całe 7 miesięcy. Więc myślę, że wnioski każdy sam niech wyciągnie, i czy jest posprzątane, czy nie – dodaje Paweł Truszkowski.
Miejska Komisja Gospodarki Komunalnej zobowiązała prezydenta Siedlec do przeprowadzenia w ARMS kontroli w sprawie składowania zebranego z ulic piachu z drobinami śmieci na terenach należących do Agencji. Podczas sesji prezes podkreślał, że nie boi się kontroli, bo nie ma nic do ukrycia.