- Każde wejście do szkoły będzie wyposażone w środki do dezynfekcji. Młodzież i pracownicy będą musieli wchodzić do szkoły w maskach lub w przyłbicach - wymienia Andrzej Kopiec, dyrektor I LO im. Bolesława Prusa w Siedlcach. Po zajęciu miejsca w ławce, maski będzie można zdjąć.
Szkoły muszą spełnić dużo wymogów związanych z pandemią koronawirusa, m.in. zadbać o odpowiedni rozstawienie stolików, by między zdającymi było przynajmniej półtora metra odległości. To wiąże się z udostępnieniem większej liczby sal. Ławki i krzesła będą dezynfekowane, a pomieszczenia po poszczególnych maturach dokładnie wietrzone. Samo wejście na egzamin też musi zostać odpowiednio przygotowane. - Mamy już szczegółowy plan – mówi Krzysztof Grzegorczuk, dyrektor siedleckiej „Samochodówki”. - Podzieliliśmy uczniów na grupy, wpuszczamy trzema różnymi wejściami, zaczynamy o 08:05, następna grupa wejdzie o 08:10, kolejna 08:15 i tak co 5 minut wpuszczamy po kilka osób, żeby nie było zbyt dużego gromadzenia się uczniów w jednym miejscu - wyjaśnia.
Po zakończeniu egzaminu, maturzyści też będą opuszczać salę w ustalonym porządku. Nad wszystkim ma czuwać wyznaczona osoba. O nowych zasadach uczniowie są na bieżąco informowani. W I LO odbywają się konsultacje, podczas których młodzież dostaje szczegółowe instrukcje. - Co do tego jak mają się zachować, jak będą wchodzić do sal, jak będzie wyglądało losowanie, kiedy trzeba mieć maskę na twarzy, a kiedy będzie można ją zdjąć itd … - tłumaczy dyrektor Andrzej Kopiec.
Maturalny maraton rozpocznie egzamin z języka polskiego. Potem kolejno matematyka, języki obce i przedmioty dodatkowe. W tym roku wszystko w formie pisemnej, egzaminów ustnych nie będzie.