Jaka jest wartość działki?
Wcześniej, sąsiadujący ze składowiskiem 14-hektarowy teren należał do gminy Suchożebry, a jej samorząd chciał go sprzedać miastu, ale za kwotę wynoszącą ponad 1,5 mln zł. Według wyceny, którą dysponuje miasto, jest on jednak wart niecałe pół miliona. Dlatego ostatecznie do sprzedaży nie doszło. Gdy wojewoda przekazał ten teren pod zarząd starostwa powiatowego, władze Siedlec otrzymały wiadomość, która wydawała się sprzyjać planom zakupu.
– Z informacji, które posiadamy, starosta powiatu również dokonał wyceny tej działki. I ta wycena jest zbliżona do naszych, a opiewa na kwotę ok. 470 tys. zł. My wykonywaliśmy wyceny w 2019 roku na kwotę 453 tys. zł. Prezes ZUO, jak i ja jako prezydent, wystosowaliśmy pismo do pana starosty, ale wcześniej otrzymywaliśmy informację, że nie jest jeszcze właścicielem. Kiedy już wojewoda przekazał w zarząd te tereny staroście powiatowemu, w dniu 9 czerwca pani prezes skierowała do niego pismo, gdzie po raz kolejny prosi o ponowne przeanalizowanie możliwości sprzedaży działki w trybie bezprzetargowym na rzecz spółki, po cenie wynikającej z wyceny rzeczoznawcy majątkowego – powiedział Andrzej Sitnik podczas spotkania z przedstawicielami siedleckich mediów.
Wraz z prezes ZUO prezydent zadeklarował także, że pieniądze na zakup działki na pewno się znajdą. Gdy teren znajdzie się w posiadaniu spółki, pojawi się jednak problem jego dostosowania pod wysypisko. Koszt przygotowania jednego hektara terenu, który ma służyć pod składowisko odpadów, to ok. 1-1,5 mln zł, więc trzeba o tym myśleć z dużym wyprzedzeniem czasowym.
Rozmowa poprzez media to za mało
Zdaniem starosty, problem z powiększeniem wysypiska jest jednak o wiele bardziej złożony i wymaga konsultacji prezydenta z nim oraz wójtem i radą gminy Suchożebry. Dziwi go, że Andrzej Sitnik nie kontaktował się z nim osobiście, a o sprawie rozmawiali dotychczas wyłącznie poprzez media. Jest ona bowiem skomplikowana i wymaga wnikliwej analizy.
– Poinformowałem prezydenta pod koniec kwietnia, że powiat siedlecki jest już właścicielem tej działki i powinniśmy się spotkać, by podjąć pewne działania. Żadnego spotkania nie było, nie było chęci ze strony prezydenta. A tutaj jakaś konferencja prasowa i oświadczenia dla mediów... Prezydent zapomina o wójcie gminy Suchożebry, który jest kluczową postacią w całej tej sytuacji – podkreśla Karol Tchórzewski, starosta siedlecki.
By na działce mogło powstać wysypisko śmieci, wójt i rada gminy Suchożebry muszą bowiem zmienić plan zagospodarowania przestrzennego i wydać w tej sprawie decyzję środowiskową. Co więcej, w tak ważnej kwestii istotna jest również opinia mieszkańców Woli Suchożebrskiej, którzy będą bezpośrednimi sąsiadami składowiska odpadów. To jednak nie wszystkie problemy.
Czy sprzedaż działki jest możliwa?
– Gdybyśmy porozmawiali chociaż pięć minut, to zarówno pani prezes ZUO Anna Goś-Pszczółkowska, jak i prezydent Sitnik by wiedzieli, że powiat siedlecki dostał tę działkę od skarbu państwa darowizną, w celu zorganizowania składowiska odpadów. Więc my nie możemy tego sprzedać. Bo co by się stało, gdyby na przykład nabywca nie zorganizował tam składowiska odpadów? Także tutaj inne opcje wchodzą w grę, a nie sprzedaż. Ja jestem zadziwiony tą konferencją, jestem zadziwiony tą postawą. Nie służy to dobrej współpracy na rzecz mieszkańców. Ale rękę wyciągam i czekam na spotkanie – zaprasza Karol Tchórzewski.
Jak wyjaśnia, w grę wchodzi tu albo powołanie nowej spółki, żeby porozumieć się z wójtem gminy Suchożebry, albo wniesienie aportem tej działki do ZUO. Jej sprzedaż nie jest jednak brana pod uwagę.