- Nie ma potrzeby żeby to izolatorium utrzymywać - na ten moment oczywiście. W przypadku wzrostu liczby zachorowań znowu będzie konieczność zorganizowania takiego miejsca - mówi Aneta Krajewska, rzecznik prasowy siedleckiego magistratu. Decyzja o likwidacji izolatorium był poprzedzona rozmową z wojewodą mazowieckim, który miał zasugerować takie rozwiązanie. Placówka jest obecnie sprzątana i dezynfekowana. Wkrótce zostanie przekazana właścicielowi, czyli władzom Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego.
Jeśli liczba chorych wzrośnie, miasto ma jeszcze do dyspozycji akademik przy ul. Bema. - Budynek czeka, wymaga tylko drobnych prac związanych np. z wymianą kranów czy podobnych rzeczy, które mamy tylko wystarczy zainstalować - mówi Aneta Krajewska i dodaje, że potrzebny sprzęt przekazał prywatny sponsor. - Jeżeli znowu przybyłoby chorych, to jesteśmy w stanie w ciągu kilku dni to izolatorium uruchomić – zapewnia.
Z danych przekazanych przez szpital wynika, że w ciągu ostatniej doby w Siedlcach nie stwierdzono u nikogo Covid-19.