Istnienie bramy nie jest jednak tylko zmyśloną opowieścią, jest historycznym faktem. To pierwszy budynek, którego budowę ukończyła w Siedlcach sama księżna Aleksandra Ogińska. Brama ta wyznaczała wtedy wschodnią granicę Siedlec, więc była miejscem dość istotnym. W przeciwieństwie do podobnych obiektów w innych miastach Polski, nie była jednak zamykana ani nie pobierano przy niej żadnych opłat.
– To była brama otwarta, którą można było swobodnie przekraczać. Stąd ta legenda o budynku, którego nie ma, to jest tak naprawdę legenda o otwartej bramie – takiej, która nie miała dzielić, tylko miała łączyć. Miała pokazywać, gdzie pewne granice przebiegają, akcentować w taki wysokomiejski sposób, że tu jest miasto, do którego warto wejść, do którego zapraszamy – opowiada Natalia Zyśk, siedlecka Pani Przewodnik z lokalnego oddziału PTTK.
Warto nawiązać w tym momencie do hasła, które Siedlce mają współcześnie, a które – jak było wspomniane na wstępie – funkcjonuje już od wielu lat: „Siedlce otwartą bramą w dolinę Bugu”.
– Istnieje nawet specjalna aplikacja mobilna do ściągnięcia na telefon, opracowana przez Miasto Siedlce w porozumieniu z Centrum Informacji Turystycznej oraz siedleckim oddziałem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego „Podlasie” w Siedlcach. I ta aplikacja opisuje w bardzo piękny sposób, jak ta część miasta, wyjazdowa w kierunku Mordów i Łosic, pięknie może prowadzić właśnie na tamte tereny nadbużańskie. Może to być zatem brama nadal otwarta, tyle że na inne kierunki turystyczne, związane z rzeką Bug – mówi Pani Przewodnik.
Warto zatem dowiedzieć się więcej zarówno o bramie historycznej, jak i spojrzeć na nią bardziej współcześnie, od tej strony turystycznej. Więcej na temat historii bramy miasta i na temat aplikacji, która – warto to podkreślić – jest bezpłatna i łatwo dostępna, można usłyszeć w zamieszczonym poniżej podcaście.
Polecany artykuł: