- Można powiedzieć, że 100 procent rezerwacji zostało odwołanych. Po prostu czekamy na lepszy czas. Na szczęście agroturystyka nie jest głównym źródłem utrzymania, więc nie jet tak źle. No ale, gdyby bazować tylko na turystyce, to jest się w kropce - mówi właściciel jednego z gospodarstw agroturystycznych w Klepaczewie nad Bugiem. Przypomnimy, że zgodnie z rządowymi ograniczeniami hotele, pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne jeszcze przez weekend majowy mają zakaz przyjmowania gości. Mimo tego – pokusa zaszycia się na wsi jest. - Ludzie dzwonią i próbują namówić nas, że może byśmy jednak przyjechali do państwa, bo nie możemy już w bloku wytrzymać, ale z mojej strony pada pytanie, kto będzie karę płacił ja, państwo czy razem - opowiada gospodarz z Mielnika.
Dziś premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od 4 maja hotele i miejsca noclegowe będą mogły zostać otwarte. Właściciele punktów agroturystycznych czekają na gości. Mają nadzieję, że turystów nie zabraknie, a zaciszne, położone z dala od miasta i zgiełku miejscowości będą teraz chętniej wybierane niż zagraniczne kurorty.