Śledztwo rozpoczęło się pod koniec stycznia. Do tej pory Prokuratura Rejonowa w Siedlcach przesłuchała świadków, w tym przedstawiciela Inspekcji Weterynaryjnej. Zlecono również specjalistyczne badania gleby i wody. Ich wyniki i opinie biegłych mają być znane w połowie marca.
Znalezione odpady znajdują się w pobliżu ujęcia wody w Czepielinie. Pod koniec ubiegłego roku przez kilka tygodni mieszkańcy gminy Mordy, którzy na co dzień korzystają z wody właśnie z tego ujęcia, mieli całkowity zakaz spożywania „kranówki”. W wodzie znaleziono bakterie enterokoki. Prokuratura będzie sprawdzać czy to właśnie odpady z fermy drobiu zanieczyściły ujęcie w Czepielinie.
- Na chwilę obecną nie mamy jeszcze takich bezpośrednich dowodów wskazujących na to, że to te odpady przyczyniły się do zanieczyszczenia wody. Są to na razie podejrzenia. Czynności procesowe na pewno wykażą czy rzeczywiście to zanieczyszczenie może być spowodowane odpadami z fermy drobiu. - Mówi Katarzyna Wąsak z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.
Na wyniki śledztwa trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Na obecnym etapie nikomu nie postawiono zarzutów. Standardowo śledztwo trwa trzy miesiące, jednak prokurator Wąsak zaznaczyła, że sprawy dotyczące zanieczyszczeń środowiska zazwyczaj zajmują więcej czasu, ze względu na specjalistyczne badania.
Postępowanie prowadzone jest o czyn z art. 183 par. 1 Kodeksu Karnego. W tym wypadku dotyczy gromadzenia odpadów i substancji pochodzących z fermy drobiu w obrębie miejscowości Strusy w taki sposób, i w takich okolicznościach, że mogłoby zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka albo spowodować zanieczyszczenie środowiska. Za ten czyn grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.