– Sam dworek to jest około 400 metrów kwadratowych, natomiast tam już nie ma ani stropów, ani podłóg, ani stolarki drzwiowej i okiennej. Jest to ruina i do tego jest jeszcze założenie parkowe, około 8 ha. Przez wiele lat nie było na to pomysłu, bo ten teren stał się samorządowy już od bardzo dawna (…) Padła taka propozycja, że skoro samorządu nie stać na to, żeby utrzymać ten obiekt, odrestaurować – bo to są potężne nakłady, tym bardziej że trzeba to robić w porozumieniu z konserwatorem zabytków, bo jest to obiekt wpisany do rejestru zabytków – to zdecydowaliśmy się na to, żeby nie stało to puste, nie niszczało dalej, tylko żeby przekazać to w jakieś ręce, żeby ktoś to zagospodarował – wyjaśnia burmistrz.
Ostatnio wśród mieszkańców okolic dworku, jak również wśród ludzi z zewnątrz pojawiło się zainteresowanie obiektem. Dało to samorządowi nadzieję na to, że uda się doprowadzić do jego sprzedaży, a w przyszłości nowy, prywatny właściciel dokona jego renowacji.
– Przyszły właściciel będzie mógł toczyć prace remontowo-budowlane, odbudowę. Ale to już jest gestia ustaleń z konserwatorem zabytków. Ja tylko może wspomnę, że atrakcja zakupu jest taka, że obiekt wpisany do rejestru zabytków jest od razu objęty 50-procentowym rabatem, bo jest 50 procent bonifikaty – dodaje Mariusz Kucewicz.
Samorząd liczy na to, że dzięki sprzedaży dworek w Toporowie zostanie z czasem odrestaurowany i będzie cieszył oko. Podobnie stało się kiedyś z okolicznym dworkiem w Chotyczach, który nabył i odnowił prywatny przedsiębiorca.
Polecany artykuł: