Mimo, że zakrywanie nosa i ust w sklepach, kościołach, urzędach i komunikacji miejskiej jest nadal obowiązkowe, to spora część siedlczan o tym nie pamięta. - Powinniśmy nosić maseczki, ale różnie z tym bywa – przyznają mieszkańcy Siedlec.
Epidemia jeszcze się nie skończyła i lekkomyślne zachowanie może doprowadzić do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się COVID19 – przestrzegają specjaliści, a policja przypomina, że za brak maseczki w miejscu, w którym obowiązuje jej noszenie, grożą mandaty.
- Kary mogą być dotkliwe. Jest to odpowiedzialność na gruncie prawa wykroczeń, wyrażająca się w 500-złotowym mandacie albo karze grzywny do 5000 złotych nakładanej przez sąd - mówi komisarz Agnieszka Świerczewska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
Zakrywając usta i nos nie roznosimy ewentualnego koronawirusa. To ważne, bo w ostatnim czasie duża część osób choruje na COVID-19 bezobjawowo, nawet o tym nie wiedząc.