Pani Krystyna miała wtedy 5 lat. - My, mieszkańcy Kamieńca zostaliśmy bez niczego. Niemcy, Ukraińcy nas spalili doszczętnie, nie było psiej budy – wspomina.
W książce opowiedziała tę historię z perspektywy dziecka. Między wierszami kryją się przeżycia i emocje, których nie spotkamy w podręcznikach do historii. Pojawiły się też, wcześniej zebrane, wspomnienia mieszkańców, którzy podobnie jak pani Krystyna byli świadkami tamtych wydarzeń . Oprócz tego są liczne opisy dotyczące gminy Wodynie i osób z nią związanych. Całość dopełniły wiersze, zdjęcia i obrazy.

i
Książkę wydało Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Wodyńskiej. Ma być inspiracją dla młodych pokoleń.
- Które powinny być nią zainspirowane do poszukiwania wokół siebie resztek pamiątek, które zostały. Pamiętajmy, że informacje które możemy znaleźć, to są informacje od pokolenia, które właściwie już odchodzi i to jest ostatni moment, żeby jeszcze gdzieś, coś znaleźć z tamtych czasów i przybliżyć nam tą historię - podkreśla Katarzyna Markiewicz z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wodyńskiej.
- Myślę, że po tę książkę powinni sięgnąć zwłaszcza mieszkańcy gminy Wodynie, ponieważ może być ona też takim odniesieniem do czasów wojny, żyją jeszcze osoby, których udziałem były te rudne przeżycia – dodaje Tomasz Osiński z TPZW.

i
Książka „Spalone marzenia” dostępna jest m.in. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Siedlcach oraz w Bibliotece Pedagogicznej. – Przekażemy ją też jak najszerszej rzeszy bibliotek szkolnych, żeby była dostępna dla uczniów szkół podstawowych – dodaje Marcin Polak z TPZW.
Więcej o publikacji i kulisach jej powstawania w materiale dźwiękowym, który poniżej.