W połowie grudnia pożar zniszczył budynki gospodarcze, a także warsztat, garaże i pojazdy, które były w środku. - Warsztat prowadził mój brat, to było jego główne źródło utrzymania, tam były drogie ciągniki, które zostały nadpalone, doszczętnie spłonęły dwa samochody klientów - mówi Adam Patoka, brat poszkodowanego.
Straty oszacowano wstępnie na pół miliona złotych. Budynek był ubezpieczony, ale odszkodowanie nie wystarczy na odbudowę warsztatu i zwrócenie pieniędzy za zniszczone samochody klientów. Na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka. Liczy się każda złotówka.
Polecany artykuł: