Na sesji wrześniowej, pierwsze dwie propozycje prezydenta i skarbnika w sprawie zmian budżetowych nie zostały zatwierdzone przez radnych. Nie zgodzili się oni na zaciągnięcie 10-milionowych zobowiązań finansowych. Trzecia koncepcja, którą rada miasta zaakceptowała na nadzwyczajnej sesji, 8 października, niewiele różniła się od drugiej propozycji, zaproponowanej pod koniec września: ostatecznie, dziurę budżetową w wysokości ponad 10 mln zł ma załatać m.in. pobranie 5 mln dywidendy ze spółki ciepłowniczej Siedlec (z PEC-u). Reszta ma pochodzić z pieniędzy przeznaczonych na zakup gruntów pod inwestycje drogowe, a także – i to w zasadzie jedyna zmiana – z różnych opłat i podatków lokalnych.
Jak podkreśla skarbnik Kazimierz Paryła, decyzja radnych była kluczowa dla normalnego funkcjonowania miasta: – Na szczęście odpowiedzialność radnych jest wysoka. Dzisiaj zapadła decyzja mądra i rozsądna. Bo zasadą nadrzędną jest to, że rada, głosując za uchwałą budżetową, tak naprawdę daje upoważnienie organowi wykonawczemu w pełnym tego słowa znaczeniu, urzędnikom również, poszczególnym naczelnikom, do realizowania zadań. Jeśli nie ma tej uchwały, to urzędnicy nic nie zrobią. Bo nie mają prawa wydać nawet złotówki, bez tych limitów. I tu rzecz właśnie w tym, a nie w tym, czy są pieniądze, czy nie. Bo inną sprawą jest to, czy pieniądze są na koncie, czy nie. Wtedy mówimy, czy są potrzebne kredyty, obligacje czy środki inne zastępcze lub dochody nadplanowe wpływają i je realizujemy. Ale nawet, gdybyśmy tu mieli morze pieniędzy i furę złotówek, to nie jesteśmy w stanie ich wydać, jeżeli nie mamy tych limitów. Bo to są podstawy w budżecie. Tak mówi ustawa o finansach publicznych. I na to się nie można obrażać, bo to właśnie zależy od głosowania radnych. To radni nam dają prerogatywę dla tego, żeby można było działać.
Dzięki temu, że radni zaakceptowali nowelizację planu finansowego, już od dzisiaj zaczną być stopniowo opłacane najpilniejsze rachunki – faktury za śmieci (ok. 800 tys. zł) i deszczówkę (ponad 200 tys. zł), faktury za sprzęt do rozbudowującego się oddziału kardiologicznego w Szpitalu Miejskim (ok. 700 tys. zł), a także za sprzęt dla strażaków w ramach programu transgranicznego Polska-Białoruś-Ukraina (640 tys. zł). Miasto ma teraz także środki finansowe na odprawy emerytalne dla pracowników oświaty oraz wypłaty dla nowozatrudnionych specjalistów pedagogiki specjalnej, których szkoły musiały zatrudnić ze względu na obecność w klasach dzieci z różnego rodzaju orzeczeniami.
Skarbnik ostrzega jednak, że to nie koniec problemów miasta. W dobie pandemii miasto zanotowało znaczący spadek dochodów w podatku PIT. Brakuje około 6,2 mln zł. Jeżeli sytuacja się nie poprawi, a jest to mało prawdopodobne, najprawdopodobniej konieczna będzie kolejna nowelizacja budżetu przed końcem roku.
Choć Rada Miasta Siedlce zaakceptowała obowiązujący obecnie plan finansowy, radni różnych ugrupowań podkreślali, że czują się „postawieni pod ścianą”. Dla niektórych z nich nie była to łatwa decyzja. O tym, jak głosowali i jak to argumentują, możecie posłuchać w magazynie lokalnym siedleckiej Eski w sobotę i niedzielę, 10 i 11 października, o godz. 8.00 rano.