W długiej mowie końcowej prokurator podkreślał, że dowody wskazują na to, że Łukasz S. nachodził i nękał byłą partnerkę. Nie potrafił pogodzić się z rozstaniem, był zazdrosny i dużo czasu spędzał w samochodzie w pobliżu budynku, w którym Ludmiła F. zamieszkała z ich 3-letnią córką po rozstaniu z 31-latkiem. Zdaniem prokuratora, okoliczności wskazują też na to, że morderstwo zostało popełnione ze szczególnym okrucieństwem. Duszona własnymi spodniami kobieta nie miała szans w walce ze znacznie silniejszym młodym mężczyzną. Po dokonanym morderstwie oskarżony nie wykazywał też skruchy. Prokurator wnioskował więc do Sądu o wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat więzienia. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Paulina Morzy apelowała do Sądu o dożywocie i 80 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny zamordowanej.
– W naszej ocenie tylko kara dożywotniego pozbawienia wolności spełni swoje cele. Kara ta ma w istocie charakter eliminacyjny, jednakże żadna inna kara nie spełni swojej funkcji. Czyn popełniony przez oskarżonego charakteryzuje się bardzo wysokim stopniem społecznej szkodliwości i zawinienia – powiedziała radiu Eska.
W swojej mowie końcowej obrońca Łukasza S. podkreślał, że po kłótni z żoną oskarżony był pod wpływem bardzo silnych emocji, co stanowi okoliczność łagodzącą.
– Wnosiłem dzisiaj o zakwalifikowanie czynu z paragrafu 4 art. 148, czyli o tzw. zabójstwo w afekcie i wymierzenie kary w dolnych granicach zagrożenia ustawowego. Uważam że okoliczności popełnienia tego czynu przemawiają za tym, że można go w ten sposób zakwalifikować. Te emocje niewątpliwie po stronie oskarżonego były i są przesłanki do tego, aby spróbować ten czyn w taki sposób zakwalifikować – mówi Krzysztof Osiak, adwokat oskarżonego.
Wyrok w sprawie Łukasza S. Sąd Okręgowy w Siedlcach ogłosi 24 czerwca.
Polecany artykuł: