Na pierwszy rzut oka przypomina grę terenową. To jednak coś więcej. Całe wydarzenie dzieli się na dwie części: konwentową z prelekcjami, konkursami, koncertami oraz LARP (ang. live action role-playing), który jest centralnym punktem imprezy. To gra fabularna „na żywo”, w której uczestnicy przenoszą się w odległą przyszłość, do upadłych Stanów Zjednoczonych. - Każda edycja ma swój scenariusz, który układamy w czasie roku, jest on osadzony w postapokaliptycznym świecie - mówi Artur Makara, główny organizator „Rafinerii”. - To są postapokaliptyczne Stany na zasadzie Mad Maxa, trochę jak gdyby zimna wojna zakończyła się w ten sposób, jak wszyscy wtedy się spodziewali, tylko znacząco w przyszłości - dodaje Jacek Olejnik, uczestnik wydarzenia.
Wszystko dzieję się na ponad 40-hektarowym terenie w Woli Wodyńskiej. Wiele miesięcy przed rozpoczęciem każdej edycji „Rafinerii” uczestnicy przygotowują „miejsce akcji”. - Przyjeżdżamy kilkanaście razy w roku, żeby zbudować sobie piętrowe bloczki, kopiemy piwnice, okopy, stawiamy różne lokacje w terenie, żeby je wykorzystać w czasie gry (...) Mamy duży fort obok, którego udało nam się kilka lat temu stworzyć kopalnię, ogarnęliśmy nawet wagonik kolejowy i kawałek szyn, mamy też wioskę, w której jest kościół i kilka budynków - opowiadają antykonwentowicze.
Sama gra trwa 4 dni. Każdy uczestnik wciela się w wykreowaną przez siebie postać, która stanowi część postapokaliptycznej rzeczywistości. Ważne są stroje, które gracze tworzą sami. Tu liczy się pomysłowość. - Wiadomo, fabryki ubraniowe już nie działają od wielu lat w apokalipsie, więc mamy tylko to, co znajdziemy – zwykle niedopasowane buty do koszulki, koszulka zszyta z kilku elementów - tłumaczy Michał Łomzik, uczestnik antykonwentu. - Są też gracze, którzy bardzo dużo inwestują w stroje, szyją, dopasowują buty, metalowe elementy, robią zbroje - dodaje Jacek Olejnik.
Główną oś fabuły wymyślają organizatorzy, ale to od decyzji uczestników zależy jak potoczą się losy poszczególnych grup czy frakcji, a także jak będą wyglądały kolejne edycje gry.
Na „Rafinerię” przyjeżdżają ludzie z całej Polski. - Osoby, które lubią gry różnego rodzaju, czy to komputerowe, czy sesje RPG, to tutaj naprawdę można się odnaleźć, to jest wcielanie się na żywo w te postacie, które normalnie widzi się na ekranie komputera czy na kartce papieru - mówi Sylwek Nowicki, który był na czterech edycjach imprezy.
Więcej o „Rafinerii” usłyszycie w materiale dźwiękowym, który poniżej.
Polecany artykuł: