Jak informuje łukowska policja, wczoraj wieczorem 57-latek z gminy Łuków powiadomił służby ratunkowe o „spadającym” na łąki paralotniarzu. Skierowani we wskazane przez niego miejsce funkcjonariusze ustalili, że pokrzywdzony mężczyzna doznał obrażeń ciała. 39-latek został przetransportowany śmigłowcem LPR do specjalistycznego szpitala. Na szczęście okazało się, że urazy jakich doznał pokrzywdzony mężczyzna nie zagrażają jego życiu.
- Pracujący na miejscu wypadku policjanci ustalili wstępnie, że latający paralotnią z napędem silnikowym 39-letni łukowianin „podchodząc do lądowania” stracił możliwość sterowania nią i uderzył w podłoże. Z czynności wykonanych na miejscu wypadku wynika, że najprawdopodobniej uszkodzenie jednego z elementów napędu silnikowego doprowadziło w konsekwencji do zdarzenia - mówi asp. szt. Marcin Józwik.
Mundurowi ustalili, że 39-latek był trzeźwy i posiadał wszelkie wymagane dokumenty uprawniające go do korzystania z paralotni z silnikiem. Teraz policjanci z łukowskiej dochodzeniówki przeprowadzą postępowanie, w toku którego przesłuchają pokrzywdzonego i świadków zdarzenia. Zabezpieczona paralotnia zostanie poddana specjalistycznym oględzinom.