Tragedia na Osiedlu Tysiąclecia w Siedlcach. Nie żyje ratownik medyczny
Dramat rozegrał się około godziny 19.00 w mieszkaniu przy ul. Sobieskiego. Ratownicy medyczni weszli do mieszkania gdzie pomocy miał potrzebować 59-letni mężczyzna. Początkowo nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Nagle 59-letni Adam Z. Wyciągnął dwa duże noże i dźgnął 64-letniego ratownika w klatkę piersiową. - Drugi ratownik obezwładnił mężczyznę, został zraniony w rękę – informuje Leszek Szpakowski, dyrektor siedleckiego Meditransu.
Po tragedii w Siedlcach pracownicy pogotowia w żałobie
Walka o życie 64-latka trwała blisko godzinę, niestety zmarł w szpitalu. Życiu drugiego z ratowników nic nie grozi. Pracownicy siedleckiej stacji pogotowia są pogrążani w żałobie, nie mogą uwierzyć w to co się stało. - Pracownikom została zapewniona pomoc psychologiczna – dodaje Leszek Szpakowski. Dla całej społeczności był to ogromy cios, zwłaszcza, że zmarły ratownik był świetnym pracownikiem i po prostu dobrym człowiekiem. Dyrektor Meditransu przyznał, że podczas porannej odprawy ratownicy mówili, że po dramatycznych wydarzeniach z soboty boją się o swoje życie i zdrowie.
Tragiczna śmierć ratownika medycznego. Mieszkańcy Siedlec w szoku
Mieszkańcy Osiedla Tysiąclecia, gdzie rozegrał się dramat, mówią zgodnie, że nie mogli uwierzyć, że ktoś zaatakował niosących pomoc ratowników medycznych. - Mieszkam tu 20 lat, w życiu bym nie pomyślał, że na tym osiedlu, gdzie większość mieszkańców to spokojni starsi ludzie, dojdzie do takiej tragedii – mówi nam młody mężczyzna mieszkający w bloku przy ul. Sobieskiego. Starsza kobieta, która mieszka w bloku, w którym doszło do ataku dodaje, że nie mogła spać w nocy, bo śmierć niewinnego człowieka bardzo ją dotknęła. - Nie mogę zrozumieć, że można było zrobić coś takiego. Mój syn od 14 lat pracuje w pogotowiu, dziękuję Bogu, że teraz nie jeździ już w karetce – dodała.
Inni mieszkańcy osiedla wypowiadają się w podobnym tonie i dodają, że łączą się w bólu z rodziną tragicznie zmarłego mężczyzny. Przed wejściem do klatki schodowej, gdzie doszło do tragedii, zapłonęły znicze.
Napastnik w szpitalu. Wkrótce usłyszy zarzuty prokuratorskie
59-latek, który zaatakował ratownika był pijany, aktualnie znajduje się w siedleckim szpitalu. Mężczyzny pilnują policjanci. Prawdopodobnie w poniedziałek (27 stycznia) mężczyzna zostanie przesłuchany i usłyszy prokuratorskie zarzuty.