– Mundurowi z Komisariatu Policji w Mordach, patrolując podległą gminę, zauważyli wyjeżdżające z lasu subaru i jadący za nim ciągnik rolniczy z podczepionym rozrzutnikiem. Na przyczepie leżały elementy karoserii samochodu, które przykryte były gałęziami. Wzbudziło to w policjantach podejrzenia. Na ich widok oba pojazdy zjechały na posesję, a jedna z osób pospiesznie zaczęła zamykać bramę, uniemożliwiając policjantom wjazd. Funkcjonariusze szybko zareagowali i podjęli interwencję. Dostali się na podwórko, gdzie w głębi posesji za budynkami gospodarczymi, znaleźli części jaguara, który został skradziony kilka dni wcześniej z parkingu w Siedlcach, a także części pochodzące z innego pojazdu. Ujawniona karoseria i części były przygotowane do dalszego transportu – informuje kom. Ewelina Radomyska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
Dzięki szybkiej interwencji mundurowych, na miejscu zatrzymano dwie osoby, które przewoziły elementy skradzionych pojazdów. Dalsze czynności policyjne pozwoliły na ustalenie i zatrzymanie sprawcy kradzieży jaguara i przedstawienie mu zarzutu kradzieży pojazdu. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Siedlec. Wczoraj (17 października) Sąd Rejonowy w Siedlcach zdecydował, że kolejne trzy miesiące spędzi on w areszcie. Pozostali dwaj 26-latkowie usłyszeli zarzuty paserstwa i został wobec nich zastosowany dozór policyjny.
Polecany artykuł: