W najbliższym czasie w Siedlcach raczej nie powstanie szpital polowy. Dlaczego?

– Trzeba sobie uzmysłowić, że nie chodzi tu o to, że nie mamy miejsca czy też łóżek itd., bo mamy, i na pewno znalazłoby się miejsce na organizację. Natomiast chodzi tutaj o personel. Bo wiadomo, że każde łóżko zajęte, to każda kolejna osoba chora, która wymaga opieki medycznej. Mamy respiratory, ale nie mamy anestezjologów, więc maszyna sama się nie podłączy. Chciałabym podkreślić, że cały czas sprawa rozbija się tutaj o odpowiednią opiekę medyczną: o lekarzy, pielęgniarki, personel pomocniczy. Bo bardzo nam go brakuje – wyjaśnia Aneta Krajewska, rzecznik Urzędu Miasta.

W razie gdyby w niedalekiej przyszłości pojawiła się jednak konieczność stworzenia w Siedlcach szpitala polowego, władze miasta postarają się sprostać takiemu zadaniu.

– Będą to oczywiście decyzje odgórne, rządowe, decyzje wojewody. I na pewno, jeżeli takie polecenie dostaniemy odgórnie, to będziemy się oczywiście starali to organizować. Ale myślę, że to nie będzie tylko stricte wskazanie jakiegoś miejsca, tylko będą to też wytyczne co do finansowania, i co do organizacji oraz opieki medycznej – dodaje Aneta Krajewska.

Obecnie braki kadrowe są największym problemem obu siedleckich szpitali. Zwłaszcza Szpitala Miejskiego SPZOZ-u, który z powodu zakażeń koronawirusem wśród personelu, musiał oficjalnie wstrzymać do najbliższego piątku, 23 października, przyjmowanie pacjentów covidowych.