Właściciel nielegalnej fermy indyków w Strusach oskarżony o składowanie na niej szkodliwych odpadów

2025-12-17 10:02

Do Sądu Rejonowego w Siedlcach wpłynął akt oskarżenia dla właściciela fermy indyków w Strusach, w powiecie Siedleckim. Marcin Ch. miał ją prowadzić nielegalnie i w nieodpowiedni sposób postępować z pochodzącymi z niej odpadami. Zagrażały one środowisku naturalnemu oraz życiu i zdrowiu ludzi.

Indyki - pixabay

i

Autor: David Mark/ Pixabay.com

– Prokuratura Rejonowa w Siedlcach skierowała do Sądu Rejonowego w Siedlcach akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Ch., oskarżonemu o przestępstwo z art. 183 § 1 kk – informuje prok. Bartłomiej Świderski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Marcin Ch. jest właścicielem Fermy Indyków w miejscowości Strusy, której działalność polega na chowie indyków rzeźnych. To spora ferma, licząca ponad 40 tys. sztuk drobiu.

Do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie wpłynęła skarga, dotycząca gospodarstwa. Ze zgłoszenia wynikało, że zarówno z fermy, jak też z sąsiadującej z nią działki, należącej do tego samego właściciela, wydziela się uporczywy fetor. Zarządzono tam zatem kontrolę.

W trakcie przeprowadzonej kontroli ze wskazanych działek pobrano próbki cieczy i warstwy gleby. Wskazane próbki zostały poddane badaniu. Z uzyskanej opinii wynika, iż w pobranym materiale stwierdzono obecność odpadu zwierzęcego oraz osady z oczyszczalni ścieków. W toku postępowania ustalono również, iż ferma nie posiadała wymaganego przepisami prawa pozwolenia zintegrowanego – dla chowu drobiu powyżej 40 tys. stanowisk oraz pozwolenia wodno-prawnego na rolnicze wykorzystanie ścieków – mówi prok. Bartłomiej Świderski.

Odpady i substancje pochodzące z fermy indyków, w tym odchody zwierzęce i osady z oczyszczalni ścieków, mogą stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka, spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym. Nieprzetworzone ścieki wylewane do środowiska naturalnego mogą też przyczynić się do trwałego uszkodzenia ekosystemu i są trucizną dla ludzi.

Prokurator przedstawił oskarżonemu zarzut, że wbrew przepisom oraz nie posiadając wymaganego pozwolenia zintegrowanego do prowadzenia instalacji do chowu drobiu powyżej 40 000 stanowisk oraz pozwolenia wodno-prawnego na rolnicze wykorzystanie ścieków, składował odpady i substancje pochodzące z prowadzonej przez niego Fermy Indyków, w tym odchody zwierzęce i osady z oczyszczalni ścieków poprzez wywożenie ich pojazdami ciężarowymi na teren należącej do niego działki o numerze 375/3 i pozostawienie ich w takich warunkach i w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka, dla którego stanowią truciznę, lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym bądź przyczynić się do trwałego uszkodzenia ekosystemu, tj. o czyn z art. 183 § 1 kk – czytamy w oficjalnym komunikacie Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Właściciel fermy Marcin Ch. został przesłuchany w charakterze podejrzanego, ale nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Odmówił też składania wyjaśnień.

– Za czyn z art. 183 § 1 kk oskarżonemu grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. W razie skazania, obligatoryjnie zostanie wobec niego orzeczona nawiązka w wysokości od 10 tys. zł do nawet 10 mln zł – dodaje prok. Bartłomiej Świderski.

W celu zabezpieczenia wykonania kar grzywny, wspomnianej nawiązki i innych dolegliwości finansowych, które mogą być w przyszłości orzeczone wobec oskarżonego, dokonano zabezpieczenia majątkowego na jego mieniu.