– Spotkaliśmy się w terenie. Wcześniej odbyło się także spotkanie u prezydenta, pana Andrzeja Sitnika, w Urzędzie Miasta. Postanowiliśmy, że wspólnie z przedstawicielami PEC-u przejdziemy tę całą trasę i zobaczymy, co się da zrobić w tym względzie (…) Jak wyglądało to sprawdzanie? Środkiem wału szedł pracownik PEC-u z tyczką o długości 3 m 80 cm, bo 1 m 80 cm ma kanał, a w świetle przepisów musiało być po jednym metrze wolnej przestrzeni z obu stron. Idąc, sprawdzał – jeżeli tyczka się mieściła, a drzewo było oznaczone do wycinki, to oznaczało, że je ratujemy. Natomiast jeżeli tyczka zahaczała o jakieś drzewo z jednej lub z drugiej strony, to pozostawiano je do wycinki – opowiada Barbara Mileszczyk, prezes koła „Podlasie” Polskiego Klubu Ekologicznego.
Interwencja ocaliła jednak przed wycięciem 33 ze 131 oznaczonych wcześniej drzew. Ucieszyło to, ale jednocześnie także zaniepokoiło miłośników przyrody. Obawiają się, że decyzja o wycince mogła zostać podjęta tylko „zza biurka”, a osoby, które ją podjęły, nie oglądały drzew osobiście lub profilaktycznie chciały usunąć większą ich liczbę, niż było to konieczne.
– Rosnące w tej okolicy drzewa, które doczekały się swoich nazw, zostaną (…) Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo cieszy nas każde drzewo uratowane. Ale coś się tam stało nie tak, bo Urząd Miasta zaznaczył do wycięcia za dużo drzew. Mało tego, uzasadniał to tym, że one kolidują z kanałem ciepłowniczym, kiedy to jest nieprawda – mówi prezes siedleckiego koła Polskiego Klubu Ekologicznego.
Wraz z jego innymi członkami apeluje do władz miasta i urzędników, by przykładali więcej dbałości o zieleń w mieście. Prosi też, by zaplanowanych w zamian za przeprowadzoną wycinkę nasadzeń, było więcej. Decyzją Marszałka Województwa Mazowieckiego, za każde wycięte na wale ciepłowniczym drzewo Urząd Miasta Siedlce ma zasadzić dwa młode drzewka. Zdaniem siedleckich miłośników przyrody, to jednak nadal za mało.
– Dwa cienkie drzewa posadzone, które będą dawały tlen i cień za 10 lat, to jest za mało za jedno drzewo, które rośnie 15, 20, ponad 20, czasem 30 lat. I my chcieliśmy pana prezydenta na to uczulić, że te nasadzenia drzew powinny być dużo, dużo większe. Ktoś mi wyliczył, że 4000 drzew powinno miasto posadzić. Bo na liście do wycinki są tylko drzewa, które wymagają zezwolenia marszałka województwa mazowieckiego. Nie ma tam drzew, które tej zgody nie wymagają, bo np. są jeszcze bardzo młode. One też powinny być wliczone do nasadzeń – wyjaśnia Barbara Mileszczyk.
W kilka dni po spotkaniu w terenie (w poniedziałek, 14 lutego) przedstawiciele Koła PKE "Podlasie" spotkali się z władzami miasta Siedlce i przedstawili im swoje uwagi do protokołu z tego wydarzenia. Na prośbę prezydenta Andrzeja Sitnika mają również złożyć w formie wniosku swoje propozycje wyboru miejsc nasadzeń drzew. Sprawa liczby przeprowadzonych nasadzeń ma być jeszcze przedyskutowana przez urzędników oraz miłośników przyrody. Wycinka pozostałej części drzew na wale ciepłowniczym najprawdopodobniej zostanie przeprowadzona przed końcem lutego. Więcej o sprawie można usłyszeć w załączonym poniżej materiale dźwiękowym (jeżeli się nie wyświetla, należy odświeżyć stronę, a jeżeli nie działa, należy włączyć dźwięk na komputerze, a nie w telefonie).
