Tragedia w Siedlcach. Sąsiedzi wciąż przeżywają śmierć ratownika medycznego
W sobotni wieczór, 25 stycznia, w jednym z bloków przy ul. Sobieskiego w Siedlcach 59-letni mężczyzna wezwał pogotowie, miał ranę głowy. Później zaatakował ratowników medycznych, udzielających mu pomocy. Jednego z nich ugodził nożem, drugiego ranił w rękę. 64-letni ratownik w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu.
Do tego pokrzywdzonego przyjechało pogotowie, bo sam po nie zadzwonił, przez to że miał uraz głowy. Gdy ratownicy przyjechali, chcieli go zabrać do szpitala, bo mówili że głowa jest do zszycia. I wtedy on w pewnym momencie poleciał do kuchni, wziął nóż i temu ratownikowi wbił go w klatkę piersiową. Ratownik padł, a ten drugi ratownik, który był razem z nim, zaczął krzyczeć „Pomocy, pomocy, ratunku, pomóżcie ludzie! – opowiada pani Katarzyna, sąsiadka mieszkania przy ul. Sobieskiego na Osiedlu Tysiąclecia w Siedlcach, gdzie doszło do tragedii.
Mąż pani Katarzyny bez wahania ruszył na ratunek
Mój mąż tam od razu poleciał, nawet się nie zastanawiał, czy sam za chwilę nie będzie pokrzywdzony, bo ten sprawca miał jakiś drugi nóż, tylko on mu gdzieś tam wyleciał. I mąż wziął go tak do ściany „przykleił”, jak to się mówi, i poczekali aż przyjechała policja. Później służby reanimowały tego rannego ratownika chyba z pół godziny, lekarzy było tutaj chyba z dwunastu, policji było też ze dwadzieścia osób – relacjonuje Sąsiadka.
Nie żyje 64-letni ratownik medyczny. Udzielał pomocy
Niestety, mimo długiej reanimacji, ciężko ranny ratownik medyczny 64-letni Cezary L. zmarł później w szpitalu. Drugi z mężczyzn, 28-letni Mateusz M., został niegroźnie ranny w nadgarstek. Dziś przesłuchiwała go w charakterze świadka Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.
Sprawca tragicznego zdarzenia, 59-letni Adam Cz., był nietrzeźwy. Miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Mężczyzna usłyszał dziś zarzuty. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.